wtorek, 4 grudnia 2012

CZWARTY

Cath pośpiesznie pobędziła w strone swojego pokoju. Otworzyła szafe, z której wręcz wypadały jej ubrania. Miała niecałe 2 godziny, więc musiała się streszczać. Sukienka czy spódnica. Marynarka czy bluza. Jej przemyślenia co by założyć na ipreze u znajomych Erica przerwał cichy stukot do drzwi od jej pokoju :
- Mogę wejść ? - zza drzwi pojawiła się Madie
- Pewnie. - uśmiechnęła się ciepło do młodszej siostry
- Co robisz ? - zapytałą rzucając się na łóżko
- Zastanawiam się co założyć na impreze....
- Przesuń się. - odepchnęła Cath od szafy i sama zaczęła się rozglądać po jej zawartości - Załóż to. - powiedziała pewnie podając jej czarną, zwężaną sukienke na ramiączka do przed kolana.
- Wiesz, ze to była sukienka mamy ? - spytała dziewięciolatki , która pokiwała przecząco głową - Założę ją
Madie podskakując wybiegła z pokoju Catherine.
Brunetka założyła na siebie sukienke i stanęła przed dużym lustrem w jej pokoju. Była tak bardzo podobna do swojej mamy. Każdy tak mówił. Sąsiadki, rodzina.. Brązowe, lekko podkręcone włosy do ramion, kasztanowe oczy i malinowe usta, a na jej twarzy zawsze gościł uśmiech. Wszyscy mówili na nią młodsza wersja Adrianny, czyli jej mamy.
   Dziewczyna przejechała dłonią po sukience. Z uśmiechem na twarzy i z pojedynczą łzą, która spływała po jej policzku poszła po kosmetyki. Pomalowała sobie rzęsy i zrobiła czarne kreski na powiekach. Błyszczykiem delikatnie musnęła po dolnej wardze. Rozczesała włosy i wyjęła z szafy czarne 8 cm szpilki. Wzięła swoją ulubioną kopertkówke i zgarniając telefon z szafki nocnej zeszła na dół. Zarzuciła płaszcz i wyszła przed dom gdzie stało czerwone auto Erica. Czerwone porshe.. Zupełnie nie było w jej stylu jeździć takim autem. Wzięła głęboki wdech i weszła do samochodu kolegi z pracy.
- Hej. - przywitała się ciepło z chłopakiem
- Wyglądasz olśniewajaco. - pokręcił głową wpatrując się w nią jak w obrazek
- Ty też nienajgorzej.- zaśmiała się - Jedźmy już.- poleciła
Eric był ubrany w czarne rurki , tego samego koloru marynarke i biały T-shirt.
Po 25 minutach szybkiej jazdy byli przed domem.. a raczej willą znajomych Eric'a.
Wyszli z auta i powędrowali w strone drzwi.. Nie pukali , nie dzwonili, po porstu weszli do środka.. Dużo ludzi.. Bardzo dużo! Dziewczyny w miniókach i w 10 cm szpilkach, patrzyły na nią, tak jakby się bardzo wyróżniała.
- Cześc kotku.- blondynka podeszła do Erica i pociągnęła go w strone barku, przy którym wypili pierwszego drinka
' Jestem skazana na siebie' - pomyślała Cath
Powędrowała w strone gdzie było najwięcej ludzi i tam gdzie dochodziły ją słuchy przeokropnych brzdąkań na gitarze i śpiewu.. to za dużo powiedziane. wrzasków! Przepchnęła się pzez grupkę pustych blondynek z kieliszkami i grupkę chłopaków . Na środku tego widowiska na krzesełku dla dzieci siedział lokowaty brunet , który "śpiewał", a obok niego blondyn brzdąkający na gitarze.
- LAS KRISMYYYS ! AJ GW JU MAAAJ HAAARTT BAT DE WERI NEKST DEJ JU GIW IT EŁEJ! - darł się loczek co chwilę popijając wódką
- Co za idioci.- burknęła Cath pod nosem
Wyszła z tłumu i ruszyła w stronę kuchni. Wielki stół, dużo krzeseł i .. oczywiście dużo upitych ludzi.
- Czy dzisiejsza młodzież nie może bawić się bez alkocholu?- pomyślała
- Ej mała, masz ognia ? - przed nią pojawiła się blondynka która miała jakieś 190cm, moze dlatego, ze jej wysokie szpilki dodawały jej centymetrów
- Nie, nie palę. - powiedziała stanowczo
Odeszła od dziewczyny i postanowiła, ze pójdzie suzkać Erica. Po 10 minutach szukania stwierdziła, ze wyjdzie na taras, żeby odspanąć i się przeiwetrzyć. Otwierajac szklane drzwi, zamurowało ją. Eric całujący się z tą blondynką, która chciała od niej zapalniczke. Nie, zeby Cath była zazdrosna, ale Eric bardzo się jej podobał. Gdy tylko wszedł do kawiarni jej pierwszego dnia w pracy od razu zobaczyła w nim coś niezwykłego. Myślała, że może jak się bliżej poznają to coś z tego wyjdzie.. Myliła się.
- Ooo.. Cath! - odsząsnął się i spojrzał w strone brunetki, a blondynka zaczęła chichotać - Szukałem Cię..
- Właśnie widzę.- przerwała - Wiesz... głowa mnie boli, wracam do domu.. - mruknęła łapiąc się za głowe. Udawanie to była jej specjalność
- Odwieźć Cię ? - spytał
- Po pijaku ? - niedowierzała - Nie dzięki, jeszcze życie mi miłe. - przewróciła oczami i ruszyła w strone drzwi wejściowych
Ale chwila.. jak ona wróci ? Nie ma czym, nie wie gdzie jechać, w którą strone, na dodatek miała rozładowany telefon.
- No pięknie.- warknęła sama do siebie
- Pomóc Ci jakoś ? - spytał wysoki chłopak, który zjawił się obok Cath
- Jak na razie to chcę wrócić do domu.- syknęła
- Odwieźć Cię ? - zaproponował ?
- Po pijaku ... ?
- Czemu zakładasz, ze coś piłem ? - zaśmiał się - Ja nie piję, nie mogę. - wzruszył ramionami - Jestem Liam.
- A ja Cath i nadal chcę wrócić do domu. - burknęła
- Oj, widzę że coś dzisiaj nie w humorze. Chodź, odwiozę Cię. - pociągnął ją za ręke i wyszli przed dom.
Otworzył garaż i weszli do samochodu.
- Ty tu mieszkasz ? - spytała chłopaka
- Tak, z 4 przyjaciółmi.
Wsiedli do samochodu i ruszyli w strone domu Cath. Dziewczyna myślała, ze centrum stolicy zna jak własną kieszeń,a le najwyraźniej się myliła. Trj części nie znała za Chiny!
- Mów mi gdzie mam jechać.- uścił jej oczko
- To tu.- po 20 minutach skinęła palcem na spory kremowy dom - Dzięki wielkie. Gdyby nie ty, nie wiedziałabym jak tu dotrzeć.- zaśmiała się
- Do usług. Aaa.. i przepraszam, ze pytam, ale.. Na impreze przyszłasz z kimś, czy znasz kogoś z moich lokatorów ?
- Z Ericiem. - westchnęła - Pracujemy razem .
- Aaaa rozumiem. To mam nadzieje, ze do zobaczenia! - uśmiechnął się ciepło
- Pa i jeszcze raz bardzo dziękuje. - odwzajemniła gest i wysiadła z auta
    Ruszyła w strone domu. Była dopiero 23:00. Miała nadzieje, że już wszyscy śpią. Jej modlitwy zostały wysłuchane, Światło po całym domu było pogaszone. Dziewczyna zdjęła szpilki i wspieła się po schodach na górę. Co do chłopaka którego poznała.. Wydawał jej się taki znany, ta twarz i ten głos. Bardzo miły chłopak i grzeczny co najważniejsze. Nie to co reszta. Miała nadzieje, ze jednak Eric ukaże się w takim świetle jak Liam. Oby..
    Dziewczyna nie miała na nic siły. Rzuciła się na łóżko a chwile potem zasnęła.

______________________________
joł joł :3 tu Nika. oto 4 rozdział. dla mnie taki sobie, bo pisałam go dopiero teraz. liczymy na komentarze, bardzo nam na nich zalezy. do nn ! :*